sobota, 2 listopada 2013

Lalka prawie waldorfska

Po długich miesiącach rodzenia się w bólach w końcu jest. Od dziecka chciłaam taką uszyć. Co prawda do prawdziwej, tradycyjnej waldorfskiej trochę jej brakuje, ale i tak jestem z niej bardzo dumna, a obdarowana Córa też nie zgłasza reklamacji. Lala musi nosić apaszkę, dopóki nie wybierze się na operację plastyczną szyi ;) A sweterek jest pożyczony od misia, żeby ktoś nie pomyślał że mi się chciało tak dłubać ;)

1 komentarz:

jagienka pisze...

O jacie!!! śliczna!