czwartek, 21 listopada 2013

Bukiety

Nowość! Kolorowe, bukietowe (oraz czasem drzewkowe) medaliony i broszki. Można kupować na prezent gwiazdkowy dla mamy, siostry, żony bądź babci, dla siebie, można brać to co jest lub zamawiać w pożądanej kolorystyce i kształcie. Wybór jak poniżej.
Broszki
Rozmiar ok 3x3 cm
Medaliony
Owalne - 3x4 cm
Okrągłe - 3 cm
Kwadratowe - 2,5x2,5 cm
Cena - 30 zł za sztukę, niezależnie od rodzaju czy kształtu. Jak za drogo to proszę pisać, możliwe negocjacje bądź zakupy bezgotówkowe czyli wymianki - mamy różne potrzeby. Zapraszam do zakupu :)

Obiecana (rok temu) wyprzedaż

W swojej robótkowej szafie znalazłam kilka rzeczy zrobionych kiedyś tam, a że pomału dążę do uzyskania porządku, plus rodzinny budżet bardzo potrzebuje podratowania, jedyna i niepowtarzalna możliwość zakupu ostatnich sztuk takiego oto rękodzieła - cegiełki: Yoyo taka forma, mogę wykończyć, aby służyły jako broszka bądź też gumka do włosów. 8 zł/ szt, kto pierwszy ten lepszy ;) oraz bransoletki, o których już kiedyś było, z ręcznie przędzonego i barwionego, prawie 100-letniego lnu 1 i 2 - 10 zł, 3,4,5 - 8 zł Zapraszam do zakupu cegiełek :)

czwartek, 14 listopada 2013

Filcowy naszyjnik

Na specjalne zamówienie pewnej przemiłej forumowej znajomej zabrałam się za filcowanie na mokoro. Robiłam to już wcześniej, ale na płasko, powstawały kwiaty-broszki. Tym razem dredowałam. Trochę czasu i pracy to wymaga, nadgarstki się nieco nadwyrężają ale chyba warto, sami oceńcie:

sobota, 2 listopada 2013

Śliniaczki

Uszyłam je dawno, dawno, trafiają tu z okacji wielkiego come backu na bloga. Było więcej ciekawych rzeczy wytworzonych w tym mijającym 2013 roku, ale jakoś nie mogę odnaleźć innych fotek. Więc zadowolcie się śliniaczkami :)

Rybki

Sama miałam takie w dzieciństwie, tyle że kartonowe. To była jedna z moich ulubionych zabawek, więc i Martusia na drugie urodziny została wędkarzem :) Bardzo prosta w wykonaniu, a przynosząca wiele radości zabawka. W pyszczkach filcowych rybek znajdują się metlowe kółeczka, na końcu wędki mocny, neodymowy magnes. Ot cała filozoia, a ile frajdy!

Lalka prawie waldorfska

Po długich miesiącach rodzenia się w bólach w końcu jest. Od dziecka chciłaam taką uszyć. Co prawda do prawdziwej, tradycyjnej waldorfskiej trochę jej brakuje, ale i tak jestem z niej bardzo dumna, a obdarowana Córa też nie zgłasza reklamacji. Lala musi nosić apaszkę, dopóki nie wybierze się na operację plastyczną szyi ;) A sweterek jest pożyczony od misia, żeby ktoś nie pomyślał że mi się chciało tak dłubać ;)