Obiecane zdjęcia zakupowych toreb:
z niebieskimi, dłuższymi uszami zostaje u nas...
... a ta z różowymi jest już Heleny :)
I zaczęło się świątecznie robić. Między innymi woreczki na prezenciki.
To na razie początek, zapowiada się wiele wzorów i rozmiarów. Nie wiem jak Wy, ale ja wprost uwielbiam połaczenie czerwonego i zielonego, jeszcze z domieszką złotego, ew. brązowego. Szaleństwo które nigdy się nie nudzi i już od wielu lat cały grudzień ma te barwy. A ten zapowiada się nadzwyczaj czerwono- zielony ( z domieszką złotego!)
niedziela, 30 listopada 2008
sobota, 29 listopada 2008
Sercowe podkładki
Kolejny podróżujący prezent jest u Właścicielki, w dodatku przesłała piękne jego (a w zasadzie ich) zdjęcia. Dzięki Basiu!
Patchworkowe podkładki pod kubki z niezbędną o tej porze roku gorącą zawartością. Strasznie mi się to spodobało, mam nadzieję, że jeszcze powstanie kilka kompletów.
Tymczasem dziś uszyłam dwie torby typowo zakupowe, żeby raz na zawsze zapamiętać, że w coraz większej ilości sklepów panuje ekologiczny zwyczaj i torbę trzeba mieć swoją. Toteż rozpoczynam serię tzw. tote bags, które w dzisiejszych czasach przydadzą się wszystkim! Ale zdjęcia jutro, bo Jadzia uciekła, zabierając aparat.
Zapowiada się kolejny cudny weekend z maszyną i mam nadzieję, drutami (stęskniłam się...)
Patchworkowe podkładki pod kubki z niezbędną o tej porze roku gorącą zawartością. Strasznie mi się to spodobało, mam nadzieję, że jeszcze powstanie kilka kompletów.
Tymczasem dziś uszyłam dwie torby typowo zakupowe, żeby raz na zawsze zapamiętać, że w coraz większej ilości sklepów panuje ekologiczny zwyczaj i torbę trzeba mieć swoją. Toteż rozpoczynam serię tzw. tote bags, które w dzisiejszych czasach przydadzą się wszystkim! Ale zdjęcia jutro, bo Jadzia uciekła, zabierając aparat.
Zapowiada się kolejny cudny weekend z maszyną i mam nadzieję, drutami (stęskniłam się...)
wtorek, 25 listopada 2008
Król dżungli w podróży
Mam nadzieję, że już tam jest. Bardzo szczęśliwy słoń dla Agnieszki S. poleciał zapakowany w kopertę i oblepiony znaczkami. Oto i on:
Zabawny, prawda?
Dziś skończyłam narzutę dla Jagienki. Leżała dłuuugo w zapomnieniu, aż nadszedł dzień wczorajszy i rozpoczęłam kończenie. Zdjęcia nie będzie, bo to przecież nie moja praca, ja tylko obszyłam i przyszyłam co nieprzyszyte było, a rozmiary też nie lada, zatem kto żądny wrażeń wzrokowych - niech do Młodych się wprasza.
Szyję nową, prostą torbę, taką zakupową. Mam nadzieję, że jutro uda się skończyć. No a potem trzeba będzie już o Świętach zacząć myśleć, czyż nie?
Jadzioszkowa zabawa w detale... Cz. I. [korzystając z okazji chcę tu publicznie podziękować Jadzi za pełną poświęceń pracę fotografa, której to pracy efekty można podziwiać od kilku postów. jakby ktoś szukał świetnego fotografa to... nie oddam!]
A na całkowity koniec WSZYSTKIEGO DOBREGO wszystkim moim Ukochanym Kasiom, tym obchodzących dziś imieniny i tym nie obchodzącym :*
Zabawny, prawda?
Dziś skończyłam narzutę dla Jagienki. Leżała dłuuugo w zapomnieniu, aż nadszedł dzień wczorajszy i rozpoczęłam kończenie. Zdjęcia nie będzie, bo to przecież nie moja praca, ja tylko obszyłam i przyszyłam co nieprzyszyte było, a rozmiary też nie lada, zatem kto żądny wrażeń wzrokowych - niech do Młodych się wprasza.
Szyję nową, prostą torbę, taką zakupową. Mam nadzieję, że jutro uda się skończyć. No a potem trzeba będzie już o Świętach zacząć myśleć, czyż nie?
Jadzioszkowa zabawa w detale... Cz. I. [korzystając z okazji chcę tu publicznie podziękować Jadzi za pełną poświęceń pracę fotografa, której to pracy efekty można podziwiać od kilku postów. jakby ktoś szukał świetnego fotografa to... nie oddam!]
A na całkowity koniec WSZYSTKIEGO DOBREGO wszystkim moim Ukochanym Kasiom, tym obchodzących dziś imieniny i tym nie obchodzącym :*
niedziela, 23 listopada 2008
Ostatnie jesienne akcenty
sobota, 22 listopada 2008
Zaległości
Udało mi się w tym tygodniu nieco nadgonić, wobec czego mam wreszcie okazję naprawdę potworzyć (fajne słowo).
Ta poducha leżała nieskończona ładnych kilka tygodni, czekając na dobre czasy, aż się doczekała! Mój pierwszy patchwork, nawet pikowany! Kocham te kolory, długo szukałam poasujących tkanin i wreszcie jest!
A dwie noce siedziałam nad torbą dla Karoliny, która zobaczyła podobną w... Taize, u Agi na ramieniu. Więc kiedy wróciła do Polski, zadzwoniła i poprosiła o taką samą. A czasu mało, bo już za tydzień znowu jedzie w dalekie kraje, zatem siadłam i uszyłam. O!
W głowie milion pomysłów, jeszcze kilka tytułowych zaległości na biurku, a nowa maszyna czeka na przetestowanie (jest cudna! i wspaniale uzupełnia się ze starą, więc mamy tu prawdziwy warsztat;). To będzie twórczy weekend!
Ta poducha leżała nieskończona ładnych kilka tygodni, czekając na dobre czasy, aż się doczekała! Mój pierwszy patchwork, nawet pikowany! Kocham te kolory, długo szukałam poasujących tkanin i wreszcie jest!
A dwie noce siedziałam nad torbą dla Karoliny, która zobaczyła podobną w... Taize, u Agi na ramieniu. Więc kiedy wróciła do Polski, zadzwoniła i poprosiła o taką samą. A czasu mało, bo już za tydzień znowu jedzie w dalekie kraje, zatem siadłam i uszyłam. O!
W głowie milion pomysłów, jeszcze kilka tytułowych zaległości na biurku, a nowa maszyna czeka na przetestowanie (jest cudna! i wspaniale uzupełnia się ze starą, więc mamy tu prawdziwy warsztat;). To będzie twórczy weekend!
piątek, 7 listopada 2008
Urodzinowa czapka
Subskrybuj:
Posty (Atom)