wtorek, 29 września 2009

Jeszcze wakacyjnie - tylko we Lwowie!

Jeśli ktoś mnie zapyta, co podobało mi się we Lwowie najbardziej, to (oprócz odpowiedzi dla wtajemniczonych oczywistej ) - sklepy z guzikami. Tylu guzików na raz nigdy i nigdzie nie widziałam, nawet na zdjęciach. Trzeba mnie było na siłę wyciągać. Zakupy bardzo skromne, ale za dwa i pół tygodnia znów tam będę i już zaczynam oszczędzać na guzikowe szaleństwo.
Cóż, podzielę chyba losy Bernarda Żeromskiego...


A w noc przed wyjazdem urodziła się ta torebunia z cyklu "purse bag". Czyż nie jest słodka? (zdjęcie kiepskie, bo nocą, ale uwierzcie mi, jest słodka!)

Brak komentarzy: