Uszyte rok temu, jeszcze przed narodzinami Malej. Ale że na oko to ja szyć nie umiem, okazały się zdecydowanie za wielkie i czekały na odpowiedni moment. I wreszcie - są idealne. Stara piżama i ok 10 minut, a efekt - sami zobaczcie. Będę szyć ich więcej, bo spodnie to jednak lepszy wynalazek na czas raczkowania niż najpiękniejsza nawet sukienka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz