Siedzimy i oglądamy. Ja z drutami w rękach. Chyba jakiegoś zwyrodnienia stawów dostanę. Dziś (4 odcinki jak do tej pory) powstały buciki dla Synka Asi i Łukasza, który pomalutku na świat się zaczyna pchać. Bardzo miły pan w mojej ulubionej pasmanterii polecił mi specjalną włóczkę dla dzidziusiów. Nie miałam w rękach nigdy czegoś równie mięciutkiego... Mam nadzieję, że Małemu się spodobają :)
Pomiędzy jednym ciągiem a drugim (nie polecam dwóch uzależniających czynności na raz) szyje się torba dla Oksany (jeśli to czytasz, droga moja, to już niedługo!), więc nadrabiam wszelkie zaległości.
Jutro wycieczka kilkudniowa, więc od seriali odpocznę na pewno. A czy uda się uciec od drutów? We will see :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz