...to się tworzy po nocy (i szuka ciekawych konkursów candy). Chwilowe znudzenie drutami zmotywowało mnie do wyciągnięcia maszyny i kolejny raz ten sam wniosek - o ile szybciej można coś uszyć niż wydziergać. Ech.
Na rozgrzewkę czapeczka z podkoszulka. 10 minut.
A potem szczelnie otulający kocyk. Zgodnie z jedną z zasad dr. Karpa dzieciątko należy dokłądnie zawinąć, lekko je unieruchamiając, aby czuło się jak u mamy w brzuchu, gdzie swobodę ruchów też miało ograniczoną. Jak popatrzeć na filmiki na youtube, metoda działa. A otulaczyk ma ułatwiać technikę wiązania. Pomysł na niego znalazłam tu. Uszyłam go z wygrzebanego na ciuchu mięciutkiego flanelowego prześcieradła.
I na wdzięcznym modelu (na prudentbaby była panda, my mamy pieska, już go w chustę wiązaliśmy, czas na otulanie)
A w głowie kiełkują kolejne pomysły...
1 komentarz:
jakie cuda! jakie piękna!
pełen zachwyt!
pozdrowienia dla Mamy, Taty, Córki!
Prześlij komentarz